Straty w układaniu glazury

Czyli ile kupić płytek żeby nie brakło? Wiele osób zwyczajnie nie ufa fachowcom budowlanym i słusznie, jednak są też pewne sfery w których warto zawierzyć profesjonaliście. Jedną z sytuacji jakie w tym miejscu warto zasygnalizować to niedowierzanie w kwestii zakupu płytek ceramicznych. Najczęściej glazurnik zaleca kupić co najmniej 10% więcej glazury niżeli wynosi powierzchnia normatywna ściany, podłogi, którą mają płytki pokryć. Jest to absolutne minimum, bowiem nawet najlepszemu fachowcowi zdarza się stłuc płytkę, bądź płytka okaże się nierówna. Jeśli planujemy samodzielnie układać glazurę winniśmy kupić podwójny zapas z racji braku doświadczenia w wyrzynaniu i docinaniu płytek.

Oczywiście ilość tak zwanych ścinków w dużej mierze zależy od tego na jakiej powierzchni płytki są układane, im więcej zakamarków, wnęk i występów, tym więcej możemy spodziewać się strat. Poza tym uwzględnić należy docinanie płytek. Na tak zwany zapas płytek ma ogromny wpływ sposób ich układania. Przykładowo układając glazurę w stylu karo strat na płytkach jest od 15 do 30% mimo, iż płytki nie są zniszczone nie da się ich ponownie wykorzystać i w całości bowiem są tak przycięte, że ich pozostałości nie nadają się już do niczego.

O stratach warto pamiętać już na etapie planowania aranżacji wnętrza jak i zakupu płytek. Im droższa glazura tym finalny koszt jej zakupu będzie droższy. Jeśli chcemy wykafelkować łazienkę najtańszym kosztem warto zdecydować o klasycznym ułożeniu płytek z pominięciem skosów.

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *